niedziela, 13 maja 2012

Uff no i pierwsze dwa tygodnie drugiego sezonu za nami...
Stary dom potrafi zaskoczyć. Czasem pozytywnie ale czasem pojawiały się straszne opinie o byłych budowniczych. Czasem architektura piękna ale czasem baranie miny na widok odkrywanych zagadek. Przykład pierwszy z brzegu - otóż któryś kolejny Geisler (a przeróbek domu było bez liku sądząc po wyciętych belkach, zamurowanych oknach, drzwiach i przesuwanych ścianach) wymyślił sobie, że wyrzuci drewno z parteru domu przysłupowego i postawi ścianę z cegły powiększając pokój na parterze. Byłoby fajnie, gdyby przesunął także ścianę szczytową na piętrze, ale mu się nie chciało. Efekt - szczyt wisi w powietrzu. Skutek - nieplanowana rozbudowa piętra i stawianie nowego szczytu.
Ale generalnie wszystko idzie na lepsze :-)
Ponadto doszło kilka drobiazgów które cieszą...
Stare drzwi pokryte 30 warstwami farby olejnej trochę odmłodziliśmy
 

Ścianę od potoku, która była przemurowana gliną bez zaprawy przemurowaliśmy kostkami piaskowca

a stodoła zyskała kolejne drzwi - i mamy już komplet.

 W przypływie weny twórczej obok wyblakłej tabliczki powiesiliśmy całkiem nową. Przed wojną było 40 i 4.