Uff no i pierwsze dwa tygodnie drugiego sezonu za nami...
Stary dom potrafi zaskoczyć. Czasem pozytywnie ale czasem pojawiały się straszne opinie o byłych budowniczych. Czasem architektura piękna ale czasem baranie miny na widok odkrywanych zagadek. Przykład pierwszy z brzegu - otóż któryś kolejny Geisler (a przeróbek domu było bez liku sądząc po wyciętych belkach, zamurowanych oknach, drzwiach i przesuwanych ścianach) wymyślił sobie, że wyrzuci drewno z parteru domu przysłupowego i postawi ścianę z cegły powiększając pokój na parterze. Byłoby fajnie, gdyby przesunął także ścianę szczytową na piętrze, ale mu się nie chciało. Efekt - szczyt wisi w powietrzu. Skutek - nieplanowana rozbudowa piętra i stawianie nowego szczytu.
Ale generalnie wszystko idzie na lepsze :-)
Ponadto doszło kilka drobiazgów które cieszą...
Stare drzwi pokryte 30 warstwami farby olejnej trochę odmłodziliśmy
Ścianę od potoku, która była przemurowana gliną bez zaprawy przemurowaliśmy kostkami piaskowca
a stodoła zyskała kolejne drzwi - i mamy już komplet.
W przypływie weny twórczej obok wyblakłej tabliczki powiesiliśmy całkiem nową. Przed wojną było 40 i 4.
ściana z piaskowca - remont na bogato :D
OdpowiedzUsuńNo, niezbyt bogato, to najtańszy materiał budowlany w okolicy ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńfantastyczny blog... duże wyzwanie ale pięknie to wygląda... Grodziec ... miejsce dla mnie magiczne jak cała jego okolica ... pozdrawiam i zapraszam Do Karkonoszy na Starych Pocztówkach.
OdpowiedzUsuńDzięki, zaraz się w Karkonosze udamy...
Usuńdużo się u Was dzieje:)!piszcie częściej :)!
OdpowiedzUsuńAno mogłoby więcej. ale jak już jesteśmy to ciężko nazwać to wakacjami ;-)
OdpowiedzUsuń