środa, 21 września 2011

PIASKOWIEC!!!

Korzystając z Waszej uprzejmości chciałbym zadać pytanie: jak poradziliście sobie z oczyszczeniem piaskowca? Poza wiekowym brudem piaskowiec pokrywa równie stara pleśń i mech a także tynk, który akurat w najmniej odpowiednim miejscu trzyma się najlepiej.
Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. A to płyta jest pojedyńcza, czy coś jest z niego zbudowane? Zasadniczo, to należałoby chyba zetrzeć jego zniszczoną powierzchnie... Profesionaliści stosują chyba metodę flotacyjną :), tzn. traktują to wodą pod b. dużym ciśnieniem (zapewne z jakimiś dodatkami).

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas kamieniarz wykonał tę czynność za pomocą sprężarki i specjalnego młotka udarowego na sprężone powietrze. Stosował różnego rodzaju narzędzia - coś jakby stępione dłuta. Delikatnie przesuwał je po powierzchni piaskowca powodując zdarcie wierzchniej zniszczonej warstwy kamienia i wyrównanie powierzchni czy naniesienie wzorów. Samodzielnie próbowaliśmy szczotka drucianą na szlifierce kątowej ale za duże obroty i wychodzi nierówna powierzchnia, do tego łatwo się "zagłębia" w kamień i przy nieuwadze robi się wgłębienie. Szczotka druciana ręczna jest za słaba i brudzi kamień na czarno. Papier ścierny - nie daje rady. Myśleliśmy o piaskowaniu, ale to tylko powierzchniowo odrzucisz warstewkę, trudno dokładnie tym operować, a łatwo zniszczyć, bo to nie stal. Urządzenia typu "karcher" na wodę plus specjalny piasek tylko do małych powierzchni i raczej można sobie drzwiczki od pieca oczyścić z sadzy niż coś zrobić konkretnie. Na naszym blogu macie opisy działań kamieniarza. Radzę poszukać w okolicy zakładu kamieniarskiego obrabiającego piaskowiec. Jest tego trochę w okolicach Lwówka czy Bolesławca.
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się w tym kontekście co zrobić z piaskowcową płytą z datą budowy domu i inskrypcjami właściciela (?), znalezioną nieopodal. Trzeba będzie stosowac bardziej subtelne metody. Ale przy ogromie innych prac to temat do rozważań na długie, zimowe wieczory, które niewątpliwie nadchodzą ;).

    OdpowiedzUsuń